poniedziałek, 20 lipca 2009

W blasku świec...

W minioną środę, wieczorem, nawiedziła nasze okolice okropna burza i nawałnica.
Wszysto rozpoczęło się około 21.00 od zdawało by się niegroźnych serii błyskawic... efekt był taki, że chyba profilaktycznie, od razu wyłączono u nas prąd!
A dopiero później burza na dobre się rozpętała...
Siedziałam więc sama w domu, mąż w pracy, dzieciaki już spały, a ja- cóż mogłam robić w blasku świec?
Uplotłam taką oto branzoletkę:


z żółciutkiego, słonecznego sznurka, tak wbrew temu, co za oknem- by rozpędzić lęk...

W branzoletkę jest wpleciona duża pastylka i dwie małe kosteczki, czarnej lawy wulkanicznej
A w pleceniu całości towarzyszyła mi piosenka Wolnej Grupy Bukowiny z płyty Słonecznik.
Oczywiście, z powodu braku prądu, mogłam ją tylko sobie zanucić:
" gdy zabraknie słów, wtedy warto mieć, czarny łeb słonecznika w ogniu dookoła..."
Czyż ta branzoletka nie przypomina troszeczkę takiego słonecznika?
I co tu więcej mówić...
Możecie sami posłuchać:

3 komentarze:

  1. Witam koleżankę po fachu :) Piękna bransoletka, rzadko widuję tak ładnie zrobioną makramową biżutkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sliczna! Bardzo podoba mi sie kolor, uwielbiam taka soczysta zolc.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekna bransoletka!

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każde słowo, które tutaj pozostawiasz...